top of page

Niedaleko pada jabłko od… szarlotki!

Złota polska jesień to czas spacerów po parku, poszukiwania kasztanów i kolorowych liści, a także łapania ostatnich promieni słońca. Szczególnie rekomendujemy spacer po przemyskim parku, który o tej porze roku jest wyjątkowo urokliwy. Pogoda jednak nie zawsze rozpieszcza, co skłania nas do większego dbania o odporność. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, przywiązujemy szczególną wagę do trybu życia i tego, co jemy. Każda pora roku charakteryzuje się jakimiś smakami, które królują w kuchni. Jesienią, oprócz gruszek i śliwek, na naszych stołach nie może zabraknąć jabłek.



Dlaczego warto jeść jabłka?


Angielskie przysłowie głosi „an apple a day keeps the doctor away, a polscy eksperci jednogłośnie się z tym zgadzają. Jabłka są źródłem wielu witamin, minerałów i antyoksydantów. Codzienne jedzenie tych owoców wzmacnia odporność, szczególnie w czasie, kiedy jesteśmy narażeni na sezonowe infekcje. Już jedno jabłko dziennie pomoże nam oczyścić organizm z toksyn, regulować prace układu pokarmowego i zmniejszyć ilość wchłanianego cholesterolu. Chyba nie musimy Was bardziej przekonywać, ile mocy mają w sobie te wspaniałe owoce.





Szarlotka – królowa ciast


W pracowni cukierniczej Fiore bardzo często unosi się zapach pieczonych jabłek, a to za sprawą szarlotki, która zajmuje wyjątkowe miejsce w naszej słodkiej ofercie. Historia tego ciasta jest bardziej skomplikowana niż może się wydawać. Jeden fakt jest pewny – po raz pierwszy została zaserwowana przez francuskiego cukiernika Marie-Antoine’a Carême’a w XIX wieku. Nie wiadomo tylko, której księżniczce zawdzięcza swoją nazwę. Pierwsza wersja jest taka, że cukiernik bardzo chciał się przypodobać swojemu pracodawcy, nazywając ciasto „charlotte russe” na cześć żony cara Mikołaja II – Aleksandry Fiodorownej, która nosiła przydomek Charlotta Pruska. Druga historia mówi, że szarlotka swoją nazwę zawdzięcza innej damie dworu – księżniczce bawarskiej – Zofii Charlotte Wittelsbach. Do dzisiaj w środowisku cukierniczym trwają dyskusje o to, jak było naprawdę.

Niezależnie od tego, szarlotka z powodzeniem może być nazywana królową ciast.

Tak jest też w naszej Cukierni, gdyż jest to jeden z najchętniej kupowanych przez Was wypieków Fiore, zwłaszcza w niedziele.





Tajemnica szarlotki Fiore


Oprócz wyjątkowo kruchego ciasta i ręcznie wyrabianej kruszonki, najważniejszą rolę w naszej szarlotce odgrywają oczywiście jabłka. W Fiore jakość składników jest najwyższym priorytetem. Większość naszych produktów pochodzi od lokalnych dostawców. Nie inaczej jest w przypadku jabłek, w które zaopatruje nas gospodarstwo pana Tadeusza Szeligi, z podprzemyskiej Żurawicy, specjalizujące się w uprawie jabłek od 1979 roku. W sadzie mierzącym 20 ha rośnie przeszło 15 odmian jabłek, których uprawa uwzględnia ochronę środowiska naturalnego. Nie pozostaje nam nic innego, jak zachęcić Was do jedzenia jabłek… najlepiej tych, ukrytych w szarlotce Fiore :)




bottom of page